6 września 2013

PIEROGI Z BORÓWKAMI

Późne lato i jego owoce. Wsypujemy do miseczek, przykrywamy łyżką bielutkiej śmietany, na koniec oprószamy cukrem pudrem. Gdy jest więcej czasu, rozsypujemy mąkę, zagniatamy sprężyste ciasto i lepimy pierogi. Z borówkami. Bo, właśnie późnym latem smakują najlepiej. Oj smakują. Mlaskaniom i dokładkom nie ma końca. Zachwycony Zajączek nawet język pokaże. Swoją drogą, ładna mi podzięka. Przepis na ciasto dostaliśmy od nianiobabci. Zawsze wychodzi.

CIASTO NA PIEROGI

- 2 szklanki mąki
- 1 całe jajko
- porządna łyżka masła
- pół szklanki gorącej wody
- obowiązkowa szczypta soli


29 sierpnia 2013

NOWE ZAUŁKI

Zmiana mieszkania uświadomiła nam że swoje miasto można odkrywać nieskończenie. Nowa lokalizacja wymogła na nas poznanie nowych zakątków. Od tych bardzo praktycznych (warzywniak, piekarnia, biblioteka miejska) po mniej, ale równie ważne - nastrojowe miejsca do spacerowania. Nową okolicę poznajemy na dwóch kółkach. Zajączek Mały odkrywa właśnie pasję kolarstwa :) A ja dumna jak paw mu towarzyszę. W koszyku rowerowym leży aparat. I łapie schowane na uboczu, miejskie kadry. Czasami dobrze schowane, zupełnie przypadkowo odkryte. Oto kilka takich miejsc. Prawda, że interesujące?


28 sierpnia 2013

DZIĘKUJEMY

Od najmłodszych lat uczymy Zajączka by umiał dziękować. Za dobre słowo, komplement, czyjąś pomoc lub nawet obecność. Wciąż powtarzamy, że drobne gesty są w życiu ważniejsze od sporadycznych, spektakularnych czynów. Kiedy więc przyszło podziękować naszej Halince chwyciliśmy za nożyczki, klej i kolorowy papier. Wykonanie tej karteczki zajęło nam tylko chwilkę. Radość i uściski w zamian, znacznie dłużej :)

 

27 sierpnia 2013

PAN TIK TAK

Nasze mieszkanie możemy generalnie uznać za ukończone. Generalnie. Bo, wciąż tu i tam brakuje szczegółów. Umywalka czeka na szafkę łazienkową, wiszący z sufitu  w przedpokoju kabel na lampę, jedna ze ścian na inny kolor farby. Kiedy jednak aranżuje się mieszkanie od podstaw, startując od gołych ścian, to są naprawdę drobne szczegóły. 
Ale, jak się okazuje, te często cieszą najbardziej. Jak nasz nowy, sypialniany zegarek. Kupiony bardzo okazyjnie w BoConcept. Drobna rzecz, bez której nie dało się wyjść ze sklepu. Drobna rzecz, bez której nie wyobrażam sobie teraz naszej sypialni. A jakie jest wasze zdanie?

  

26 sierpnia 2013

SURREALIZM

Jak już zapewne zauważyliście lubimy galerie, wystawy, warsztaty plastyczne. Lubimy i regularnie je odwiedzamy. Obowiązkowo z Zajączkiem. Osobiście uważam, że z chodzeniem do muzeum nie ma co czekać na przysłowiowe "później", kiedy dziecko podrośnie i będzie świadomie kontemplować sztukę. Zajączek wciąż gdzieś bywa i widzę jak te wizyty rozwijają w nim poczucie estetyki, ciekawości, artystycznej wrażliwości. Lubię słuchać co ma do powiedzenia w kwestii oglądanych dzieł. Odnajdować dzięki niemu nowe znaczenia. Sztuka w obecności Zajączka staje się zabawą, nabiera nowych, świeżych wymiarów. 
Niedawno mieliśmy okazję wziąć udział w fantastycznych warsztatach, zorganizowanych przy okazji trwającej w Muzeum Narodowym wystawy MATTA - CZŁOWIEK I WSZECHŚWIAT (polecam zajrzeć na stronę MUZUEM). Warsztaty miały pomóc dzieciom zrozumieć czym jest surrealizm. Zajączek dowiedział się, że malarze przelewali na płótna swoje sny. A te są nieobliczalne, przypadkowe, niekonsekwentne. Ich dzieła powstawały w analogiczny sposób. Zajączek rozpoczął malowanie swojej pracy od zamknięcia oczu. Tak powstały pierwsze zarysy pracy. Potem Zajączek musiał przełożyć kredkę do lewej dłoni. Po chwili na dziełko spadł sznurek nasiąknięty farbą. Pozostawił nieregularny ślad. Puste fragmenty kartki zapełniły ołówkowe odbitki monet (to właśnie surrealistom zawdzięczamy ten pomysł). Praca powstawała stopniowo a jej forma zależna była w dużym stopniu od przypadku. Na sam koniec Zajączek szukał inspiracji w lanym wosku, którego cienie tworzyły fantastyczne, nieregularne obrazy. A te znalazły echo w Zajączkowym obrazie. I niech ktoś mi powie, że chodzenie do muzuem to nuda. Przegonię delikwenta mokrym pędzlem!

Prace Roberto Matty skrywa ciemność. Losowo podświetlane pojawiają się niczym senna projekcja, która po chwili gaśnie, urywa się.























































































A to już surrealistyczne dziełko Zajączka
I jeszcze jedno, na bis :)




21 sierpnia 2013

WRÓCILIŚMY!

Złapaliśmy południowego lenia. Typ występujący w okresie wakacyjnym, charakteryzujący się "nic nie robieniem" (nie dotyczy pstrykania zdjęć). Beztroska doskonała. Żal nam jednak zapomnianego bloga, do którego ze skruchą wracamy. W ramach przeprosin mamy kilka zdjęć. Wypełnionych chorwackim słońcem, lazurem nieba i wody. W uszach jeszcze pobrzmiewa głośnie skrzeczenie cykad, chlupot wody i zgrzytanie białych kamyków pod gołymi stopami. Kilka leży teraz na stole. Mają w sobie ciepło południa Europy, ciepło do którego wciąż chcemy wracać.

19 lipca 2013

KWIETNICZEK

Obok naszego domu uchowała się dzika, maleńka łączka. Rzadkość w dużym mieście. Przechodząc obok niej mimowolnie zwalniamy kroku. Słychać tu całe owadzie stworzenie; pękatego bąka, roztargnioną muchę, skupioną pszczołę, łąkowego muzykanta - pasikonika. Jest jeszcze zapach. Bardzo specyficzny. Aromat polnych kwiatów, chwastów, roślin wszelakich. Ostatnio zerwaliśmy kilka. Bukiet przybrał barwy odważne, letnie. Rozpanoszyła się w nim słoneczna żółć, rozmarzony fiolet, filigranowa biel. Ubrane w porcelanowy gorsecik stanęły w salonie. Ot, prosty, zwyczajny kwietniczek...

   

18 lipca 2013

ULICA 26.

Czyli XXVI Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych. Wydarzenie, którego szkoda przegapić. Sztuka wychodzi na krakowskie ulice i place. Zaczepia przechodniów, rozśmiesza, intryguje, przenosi w subtelny świat. Nie wymaga żadnych słów. Wystarczą gesty, mimika, serce i talent. Zajączek dał się porwać wędrówce animowanych rur (THEATER RUE PIETONNE). Nie przeszkadzał mu ani deszcz, ani chłód. Roześmiany śledził każdy gest, każdy ruch tych dziwnych, ale jakże urzekających postaci. Ja zachwyciłam się "Ławeczką" (CLAIRE DUCREUX), jej kameralnością, delikatnością, intymnością. Hiszpańska tancerka, zielona ławeczka i muzyka. To wszystko. Reszty dopełniają emocje. Cudowna! Z rozmarzenia wyrwał mnie LA MINI COMPAGNIE. Trzech akrobatów, akordeonista, stolik i sporo czerwonego wina. To wystarczy do upojenia - poezją, melodią, akrobacjami. Temat nietrzeźwości pokazano z rozbrajającą czułością, humorem, prawdziwie francuską elegancją. Nad głowami nisko latały jaskółki, gdzieś w oddali raz po raz odzywał się stary dzwon, albo hejnał. A zamiast kurtyny opadało słońce. Na tym właśnie polega magia tego festiwalu.


LA MINI COMPAGNIE
LA MINI COMPAGNIE
THEATER RUE PIETONNE

CLAIRE DUCREUX

11 lipca 2013

PODAJ DALEJ

Czyli blogowy berek. Przyznaję, to nasz debiut :) Daliśmy się złapać w DOMU Z MOZAIKAMI. Za złapanie i wyróżnienie bardzo dziękujemy. Teraz podajemy dalej. SIEDEM informacji o Zającach Trzech:

1. wciąż gdzieś je nosi
2. lubią łakotki - najlepiej z domowego piekarnika
3.  lubią białą prostotę
4. nie zasną bez kiziania po plecach
5. namiętnie słuchają Coldplay
6. książki czytają, oglądają, zbierają
7. kochają ze sobą spędzać czas

oraz SIEDEM blogów, które włączamy do gry.
"Raz, dwa, Zające trzy,
teraz w berku gonisz Ty!"


PS. Złapany zamieszcza na swoim blogu posta, w którym chwali się (lub żali) kto go do zabawy wciągnął. I wybiera siedmiu nowych. Nie zapomina napisać o sobie, w siedmiu słowach oczywiście :). Jak widzicie zasady są proste, reguły przejrzyste a obecność nieobowiązkowa. Dobrego dnia!

10 lipca 2013

MAKI

Wychowałam się w domu, w którym kobiety dbały o to, by w wazonie zawsze był świeży kwiat. Po nim rozpoznawało się porę roku. Wiosenna konwalia, letnia piwonia, jesienny wrzos... Idąc na "targowo-bazarkowe" zakupy kwiaty kupuję odruchowo. Ale jeszcze bardziej cieszą te, przypadkowo zebrane na łące, w trakcie spaceru. Czerwone maki rosną gromadnie przy jednym z mostów na Wiśle przez który codziennie, z Zajączkiem, przejeżdżamy na rowerach. W końcu zdecydowaliśmy się je zerwać. Jeszcze w pąkach wylądowały w rowerowym koszyku. W domu rozkwitły i na krótką chwilę cieszyły nasze oczy.W salonie zawitało rozgrzane lato i jego energetyczna czerwień. Czas leniwie zwolnił kroku...


4 lipca 2013

JESZCZE JEDNA KARTKA

To już ostatnia, którą przygotowaliśmy. Zdaje się, że kartkowy temat wychodzi Zajączkowi bokami, bo odmówił dalszej współpracy.  Poproszony o dziecięcą kaligrafię, stwierdził, że moje pismo jest równie ładne. Mądraliński wziął Mamę Zając pod włos. Reszty dopełniła pycha. Tak oto urodzinowa kartka zyskała nową "czcionkę". Na tym na razie kończymy działalność domowej manufaktury. Po pierwsze, by już Was nie zanudzać monotonnością tematu, po drugie z braku okazji i adresatów.

 

2 lipca 2013

GOL!

Z kartką dla trenera też trafiliśmy w dziesiątkę. Kolorystycznie - w barwy klubowe szkółki, literacko - nawet się zrymowało, i co najważniejsze, obdarowany niczego się nie spodziewał. Do karteczki dołączyliśmy mleczne pralinki w kształcie piłki nożnej, gwizdka i buta piłkarskiego. Pierwsza liga :)


26 czerwca 2013

RYMOWANKI-WYKLEJANKI

Koniec roku szkolnego działa na nas zdecydowanie kreatywnie. Rymowaliśmy, wycinaliśmy i wyklejaliśmy już dla Zająca Dużego, Pani Moniki (od tenisa), dziś pokazujemy karteczkę wręczoną naszej Kochanej Siostrze Joli. Przed nami jeszcze kartka dla trenera ze szkółki piłkarskiej. Oby nie zabrakło rymów :) Papieru kolorowego, tekturek i kleju na szczęście u nas dostatek.


25 czerwca 2013

TATKO

Tak Zajączek Mały tytułuje Zająca Dużego. TATKO to wspaniały kompan do gry w piłkę, do wyścigowej jazdy na rowerze, do wodnych harców, do przełamywania lodów na stoku narciarskim. TATKO to autorytet w skomplikowanych sprawach remontowo-technicznych - cierpliwie uczy wbijania gwoździ (co z tego że krzywo), wkręcania śrub (czasami za mocno) lub wymiany filtru do wodny (pokapie i w końcu przestanie). TATKO to Ktoś Bardzo Ważny do kogo Zajączek lubi się przytulić i szepnąć mu do ucha "Kocham Cie najbardziej na świecie". Z okazji jego święta Zajączek przygotował niespodziankę. Obrazek oraz nietypowy prezent.























Na Zająca Dużego czekał tor na strzelnicy, zapas naboi, pistolety i sporo huku. Tym sposobem TATKO na chwilę zamienił się w Małego Chłopca, namiętnie strzelającego w dziesiątkę :)



23 czerwca 2013

PIERWSZY DZIEŃ LATA

By go powitać, wstałam cichuteńko przed 4 rano. Pozostałe Dwa Zające spały sobie w najlepsze. Zarzuciłam wiosenny płaszczyk, na nogi wsunęłam balerinki, przez ramię zarzuciłam aparat. Wyszłam z domu na paluszkach. Pustawe ulice spowite poranną mgłą. I tylko to jedno miejsce takie gwarne - KOPIEC KRAKUSA. Ciągnie tu ludzi chcących zobaczyć pierwszy dzień lata wstający nad starym Krakowem. Nieśmiało budzące się letnie słońce, któremu akompaniuje grą na akordeonie starszy pan. Ktoś inny opowiada tajemnicze celtyckie historie. Takie są właśnie PODGÓRSKIE WSCHODY SŁOŃCA. Czekam na nie przez cały rok. A może to nie o pastelowe słońca wstawanie chodzi, tylko o przyjście upragnionego lata? 

 

21 czerwca 2013

CHWALIMY SIĘ :)

Wiem, wiem. To bardzo nieskromne i mało pedagogiczne. Ale... jak tu się nie cieszyć? Zajączek Mały wrócił do domu ze srebrnym medalem i dyplomem za zajęcie drugiego miejsca w turnieju tenisowym. Ależ było radości, głośnych braw i zaskoczenia! Bo, dla nas sport to przede wszystkim sposób na wolny czas, dobra zabawa i kształtowanie życiowej postawy fair-play. Już samo to jest wygraną. 
W podziękowaniu za pierwszy rok nauki, mały medalista wręczył pani trenerce drobny upominek - ręcznie wykonaną kartkę. Obdarowanej bardzo się podobała. A Wam Kochani?


17 czerwca 2013

SKRZYNKA POTWORÓW

No jakoś ten tytuł mnie nie zachęca. Podtytuł tym bardziej! Okropności, paskudztwa od których się ucieka. Tymczasem Zajączek Mały właśnie z tą książeczką koniecznie chciał wyjść z Targów. Coś musi być na rzeczy, pomyślałam. Usiedliśmy razem w kącie i strona po stronie oglądaliśmy historię wampira Władka, któremu stępiły się kły. Biedaczysko szukał więc pomocy, ale nikt nie traktował go poważnie. Ta na pozór mało sympatyczna historia ma jednak głęboki sens. Uświadamia dziecku, że każdy czegoś się boi. "Skrzynka Potworów" oswaja dziecięce strachy, rozwiewa lęki i uspokaja. Nie używa jednak żadnych przenośni. Bohaterami "Skrzynki Potworów" są duch, mumia, czarownica, wilkołak, dziad z workiem, kościotrup, potwór z szafy słowem cała plejada "gwiazd" specjalizujących się w straszeniu dzieci. Okazuje się że i oni mają swoje problemy, przygody, tarapaty. Mają świadomość swojej brzydoty, ułomności i narzuconej im roli. Tak przedstawione przestają być straszne. I o to właśnie chodzi!   

PS. zupełnie już na marginesie, książeczki są do samodzielnego czytania (duża czcionka, równowaga tekstu w stosunku do ilustracji), jednak lektura w towarzystwie rodzica jest dużo fajniejsza :)  



"Skrzynka Potworów" to nowość wydawnictwa TAKO składająca się z 10 książeczek. Na razie można kupić dwa pierwsze tytuły; "Czarownica" i "Wampir"  













































13 czerwca 2013

TARGI KSIĄŻKI DZIECIĘCEJ

W przeciwieństwie do tych "dorosłych" są bezpłatne, bardziej kameralne i pełne warsztatów. Dlatego czekamy na nie przez cały rok. A potem poświęcamy im pół dnia. Obowiązkowo zaglądamy na stoisko WYTWÓRNI, witamy się z DWIEMA SIOSTRAMI, zasłuchujemy u BUKI, nie omijamy TACO, szperamy w ZAKAMARKACH. Po raz pierwszy przyglądaliśmy się dziecięcej, głównie angielskojęzycznej ofercie TMC. Zajączek nie mógł się oderwać od sensorycznej lektury książeczki "Under the ocean" . Kiedy kończył, zaczynał od nowa :)












































U BUKI zaopatrzyliśmy się w "Wędrując po niebie z Janem Heweliuszem" - do tej pory mieliśmy tylko wersję książkową wydawnictwa MUCHOMOR (cudeńko!). Zajączek założył słuchawki i ... przepadł. Tymczasem Jan Englert snuł opowieść gdańskiego astronoma, przeplataną XVII wieczną muzyką.
























Nie brakowało też muzealnych wydawnictw, BUNKIER SZTUKI kusił bajkami, MOCAK zapraszał do zaprojektowania znaczka pocztowego, a nasze ukochane MUZUEM ETNOGRAFICZNE przygotowywało do wakacji. Zajączek wykonał i ozdobił dzienniczek, niezbędny dla każdego szanującego się podróżnika. Już niebawem białe kartki wypełnią się zajączkowymi notatkami, rysunkami, wklejanymi biletami - jednym słowem wakacyjnymi skarbami.