23 czerwca 2013

PIERWSZY DZIEŃ LATA

By go powitać, wstałam cichuteńko przed 4 rano. Pozostałe Dwa Zające spały sobie w najlepsze. Zarzuciłam wiosenny płaszczyk, na nogi wsunęłam balerinki, przez ramię zarzuciłam aparat. Wyszłam z domu na paluszkach. Pustawe ulice spowite poranną mgłą. I tylko to jedno miejsce takie gwarne - KOPIEC KRAKUSA. Ciągnie tu ludzi chcących zobaczyć pierwszy dzień lata wstający nad starym Krakowem. Nieśmiało budzące się letnie słońce, któremu akompaniuje grą na akordeonie starszy pan. Ktoś inny opowiada tajemnicze celtyckie historie. Takie są właśnie PODGÓRSKIE WSCHODY SŁOŃCA. Czekam na nie przez cały rok. A może to nie o pastelowe słońca wstawanie chodzi, tylko o przyjście upragnionego lata? 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz