4 grudnia 2012

TWARDY PIERNIK DO ZGRYZIENIA

Pieczenie pierników jest stałym, nieodzownym elementem zbliżających się świąt. Magia ich zapachu tworzy niepowtarzalny nastrój. Udekorowane białym lukrem tworzą dekorację, dopełniają całości. Sęk w tym, że trzeba je upiec z dużym wyprzedzeniem. Dać im czas by zmiękły. Muszą swoje odleżeć, szczelnie zamknięte w ciasteczkowym pudełku. Zające, jak co roku, podeszły do tematu z należytą uwagą. Z szafki zniknęło pół słoja lipowego miodu, saszetka przypraw korzennych i kilo bielutkiej mąki. Pierniczki odmówiły jednak współpracy. Nie dość że wyszły kulfoniaste, to jeszcze zgrywają twardzieli jakich mało! Miękną dopiero na widok kubka gorącego kakao, albo dobrej herbaty...


Przed nami pieczenie kruchych ciasteczek. Marzą mi się cynamonowe, Zajączek Mały woli migdałowo-cytrynowe. Koniecznie w kształcie gwiazdki betlejemskiej. Jednym słowem będzie gorąco! Oprócz przygotowań kulinarnych działamy też w kwestii kartek świątecznych. Aż mnie korci, żeby je pokazać. Ale zepsułabym Wam niespodziankę. Wypatrujcie więc listonosza, albo św. Mikołaja. Albo nas, po prostu :)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz