30 grudnia 2012

NOWOROCZNIE W MANGGHA

Mamy w Krakowie miejsce, do którego wracamy. Nad samą Wisłą rozłożył się budynek o falistym dachu, ceglano-kamiennych ścianach i dużych oknach. Oknach przez które widać Wawel. Okna w których trzepocze delikatny papier. A wokół roztacza się spokój i harmonia. Przekraczając próg Muzuem Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha przenosimy się do odległej Japonii. Dziś Manggha odkryła przed nami świat samurajów i samotnych roninów. Zajączek Mały założył kimono, wykonał papierowy hełm samurajski, zagrał w noworoczną grę fukuawari a następnie słuchał w skupieniu japońskich baśni. A w nich odkrył mądrość, cierpliwość i pokorę. Czarka aromatycznej herbaty dopełniła całości. 



Papierowe hełmy samurajskie powstały z japońskich gazet

Na matach tatami zagraliśmy w tradycyjną, japońską grę noworoczną FUKUAWARI.
Gra fukuawari nie jest skomplikowana. Gracz, mając zamknięte oczy, musi poprawnie umieścić brakujące elementy twarzy. Efekt rzadko mieści się w granicach pojęcia symetria. I to właśnie sprawie, że gra jest źródłem śmiechu i dobrej zabawy!

Na dzieci czekały też japońskie słodkości - "kocie" cukierki :)
Na koniec Zające Trzy nakarmiły stadtko łabędzi

29 grudnia 2012

ŚWIĄTECZNE P.S. CZYLI PRZEPIS NA PIERNICZKI

Dostałam go niemal w ostatniej chwili. Tuż przed samymi świętami. Biadoliłam w kółko, że pierniczki to moja grudniowa zmora. Od zawsze wychodziły twarde jak skała. Więc z pomocą przyszła mi koleżanka z pracy. Pierniczki jej Mamy rzadko dotrzymują Wigilii. Takie dobre! Spróbowałam i potwierdzam. Zajączek Mały wyrywał z rąk jeszcze ciepłe, tyle co wyciągnięte z piekarnika. Miękkie, cynamonowo-kakaowo-korzenne stały się naszym hitem. Dlatego podaję ten cenny przepis :)

SKŁADNIKI 

1 kg mąki
5 jajek
15 dag cukru
2 saszetki przyprawy do piernika
0,5 kg miodu
2 łyżeczki cynamonu
4 łyżki kakao (gorzkiego)
20 dag masła
2 płaskie łyżeczki sody

PRZYGOTOWANIE

Do garnka wsypać cukier, przyprawę do piernika, cynamon, miód,
kakao oraz masło. Postawić na małym ogniu cały czas mieszając,aż powstanie jednolita masa. Następnie odstawić ją do wystudzenia. Tymczasem przesiać mąkę. Ubić jajka. Mąkę łączymy z jajkami oraz sodą. Na koniec dodajemy do mąki wystudzoną masę miodową. Całość zostawiamy na noc w lodówce.
Na drugi dzień masa wymaga jedynie rozwałkowania (nie dodajemy już mąki!).
Pieczemy w 150-170 stopniach C. Czas pieczenia 12 minut. 
Rozwałkowane pierniczki kładziemy odwrotną stroną (unikniemy efektu rośnięcia).
I jeszcze jedno! Pamiętajmy o papierze do pieczenia :)

Gotowe pierniczki włożyliśmy do słoiczków, które wręczaliśmy jako dodatek do gwiazdkowych podarków

25 grudnia 2012

ŚWIĄTECZNIE

To nasze pierwsze święta w nowym, wymarzonym mieszkaniu. Jest tak jak powinno być. Świeża choinka udekorowana pachnącymi pierniczkami z Torunia, waniliowe świece w szklanym świeczniku, sianko na którym leżą opłatki. W starej,wysłużonej foremce rumieni się sernik, a kapusta miesza się z grochem. Grzyby w pomiętych kapeluszach dyskutują o uszkach. Pierwsza gwiazdka na niebie rozpoczyna naszą pierwszą Gwiazdkę. Dzielimy ją z wspaniałymi ludźmi. Serdeczność, przyjaźń i radość to najwspanialszy prezent jaki od nich otrzymujemy. I za to z całego serca dziękujemy!
A Wam życzymy by Święta Bożego Narodzenia otuliły Was ciepłem, miłością i bożą mądrością. Niech światło gwiazdy betlejemskiej rozjaśnia każdy nowy dzień. WESOŁYCH, DOBRYCH ŚWIĄT!

Ręczna robota Małego Króla :) Wesołych Świąt!

 

23 grudnia 2012

WŁÓCZKOWY UPOMINEK

Czas prezentów. Wybieramy, kupujemy lub sami wykonujemy. Dla naszych bliskich, kochanych ludzi. Dla przyjaciół i znajomych. Czasem to symboliczny drobiazg, innym razem bardzo duża, wymarzona rzecz. Prezent to radość dawania i zachwyt otrzymywania.A gdy podarek otrzymujemy niespodziewanie cieszy jeszcze bardziej! Taką radość sprawiła nam właśnie THYMKA. Jej włóczkowymi cudownościami zachwycaliśmy się od dłuższego czasu. Nieśmiało zapytaliśmy o dzierganą poduchę. Taką pastelową, do nowego gniazdka. Odpisała, że to może trochę potrwać. I kiedy włóczkowe zamówienie zupełnie już wyleciało nam z głowy, do drzwi zapukał listonosz. Z dużą, miękką paczuchą. THYMKA obdarowała nas misternie wydzierganym jaśkiem, który urzeka od pierwszego spojrzenia. Sami zresztą spójrzcie!! I koniecznie zajrzyjcie na jej pastelowo-włóczkowego bloga, o TUTAJ.

Pasuje idealnie!
A wszystko tak starannie, misternie wykonane
Poducha ma swoje drugie oblicze. A Wam które bardziej się podoba?
Pytam, bo my nie możemy się zdecydować :)
Do poduchy dołączony był też gwiazdkowy drobiazg, oczywiście wydziergany przez THYMKĘ. Dziękujemy!

19 grudnia 2012

CZUPIEŃKI - GWIAZDKA


Nasze bożonarodzeniowe przygotowania obejmują również czytanie. Są bowiem takie książki, które przywołują Ducha Świąt. Wśród nich maleńka, cieniutka książeczka z fantastycznymi, ciepłymi ilustracjami Pawła Pawlaka. "Czupieńki" to istotki mieszkające w domkach na drzewach, które pewnego dnia znajdują słabiutką gwiazdkę, która spadła z nieba. Gasnącą zabierają do domu. Oddają jej wszystko co mają; ciepłe łóżko, kubek z leczniczymi ziołami, ulubione zabawki...Zabiegi te nie przynoszą jednak większej poprawy. Niespodziewanie do Gwiazdki podchodzi Tycipieniek, najmniejszy z Czupieńków, i przytula ją z całej siły. Ta odrobina miłości okazuje się najskuteczniejszym lekarstwem!  Gwiazdka odzyskując siły powraca na niebo, by wskazać drogę... Trzem Mędrcom ze Wschodu.  

"CZUPIEŃKI-GWIAZDKA", wydawnictwa Media Rodzina, więcej TU

18 grudnia 2012

ŚWIĄTECZNA WYLICZANKA

Jednym z adwentowych zadań dla Zajączka było ułożenie świątecznej wyliczanki. Oczywiście rymowanki. Z moją skromną pomocą wyszło tak:

Raz, dwa, trzy karp patrzy
Cztery, pięć, sześć co by tu zjeść?
Siedem, osiem i pół
ludzkim głosem mówi wół
Dziewięć, dziesięć, jedenaście potraw będzie 12!
 

 PS. Mówiłam już, że Zające Trzy lubią układać wierszyki? To bardzo kreatywna zabawa.

11 grudnia 2012

NIECH ŻYJE DZIECIĘCA KREATYWNOŚĆ!

Od kilku dni wycinam, kleję i podpisuję. Świąteczne kartki. Dość zadowolona z ostatecznego efektu proszę Zajączka o pomoc. Na co przystaje z ochotą. Szybko jednak akcentuje swoją artystyczną indywidualność. A ta okazuje się o niebo lepsza od mojej. Zresztą sami ocenicie!


Dla wyjaśnienia podam tylko, że ten wąsaty przystojniacha to św.Mikołaj we własnej osobie. Co zresztą widać na pierwszy rzut oka :)

Moje dziełko zamieszczam dla porównania. Choć w konfrontacji z Zajączkowym wychodzi dość blado.

10 grudnia 2012

LUDZIE LISTY PISZĄ

W przerwie między przygotowywaniem domku z piernika a pakowaniem prezentów wybraliśmy się na "krakowski spacerownik" (dla niewtajemniczonych - to seria ciekawych spacerów po grodzie Kraka, organizowanych przez Gazetę Wyborczą). Tym razem nie była to jednak przechadzka po krakowskich uliczkach tylko możliwość zobaczenia sortowni paczek i listów Poczty Polskiej. Zajączek Mały właśnie przeżywa fascynację wszelkimi stemplami, datownikami, znaczkami, okienkami - jednym słowem pocztowymi rewirami. Możliwość obejrzenia miejsca, w którym nagromadzenie tego typu eksponatów sięga zenitu, wywołała oczywiście niepohamowany uśmiech na zajęczej twarzyczce. A kiedy w trakcie wizyty pozwolono mu segregować i spinać korespondencję, bałam się że w ogóle z sortowni nie wyjdziemy. 
Cały ten zgiełk bardzo przypadł mu do gustu. Turkoczące maszyny, automatycznie segregujące listy, stare tory dla pocztowych pociągów, stosy pękatych, lnianych worków wypełnionych po brzegi ważnymi listami oraz ludzie, którzy niczym mróweczki, pośpiesznie wykonują swoją pracę. Pracę, której zdecydowanie nie doceniamy.


  

6 grudnia 2012

WIZYTA PEWNEGO BRODACZA

Zaspany jeszcze Zajączek przydreptał do łazienki by wyszeptać: "Mamcia, św. Mikołaj zostawił prezenty!". Potem już była tylko radość. Otwierania, otrzymywania i dawania. Przez głowę przemknęła mi jednak myśl, że być może za rok Zajączek nie będzie już pisać listu to poczciwego, brodatego Jegomościa. Zobaczymy... Na razie cudownie było widzieć dziecięce szczęście i wielkie emocje. Dobrze jest być św. Mikołajem :)
Choć wokół pełno konkurencji. W szkole pojawił się kolejny Mikołaj w asyście Śnieżynki. A jak skomentował to bystry Zajączek?

- Mamcia, Mikołajowi pomagała Śnieżynka-Elfinka!
- Naprawdę?
- Tak, ale wiesz co? Ona chyba nie była prawdziwa... (tu głos zszedł do konspiracyjnego szeptu)
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo, nosiła... biżuterię! 
 
PS. Przez przypadek natknęłam się na uroczą kartkę adwentową z wizerunkiem.... Trzech Zająców!! Dacie wiarę? Lubię takie zbiegi okoliczności. Oj, bardzo! 


5 grudnia 2012

KALENDARZ ADWENTOWY

Adwentowe odliczanie.. Do tej pory przybierało formę czekoladek starannie odwijanych każdego dnia. I niecierpliwego wyczekiwania kolejnego łakocia. Lub zrywanej kartki z wiszącego na ścianie kalendarza. I radości towarzyszącej liczeniu ile dni zostało do Wigilii. Nasz tegoroczny kalendarz adwentowy to efekt inspiracji znalezionej u LASCHE. Do jego wykonania potrzeba było niewiele. Rolek po papierze toaletowym, kilku Mamb, deczka Mieszanki Krakowskiej, garści kreatywnych pomysłów i pół godziny czasu. Tak powstały tekturowe saszetki z łakotką i zadaniem na każdy dzień adwentu. 
Przed Zajączkiem sporo pracy; karmienie łabędzi nad Wisłą, wykonanie Gwiazdy Betlejemskiej, wykonanie chatki z piernika, wybór choinki na zatłoczonym Kleparzu, zabranie Rodziców na długi spacer do malowniczego, cichego Tyńca a na koniec zrobienie im świątecznego zdjęcia.     


Całość wsypana do dużej doniczki funduje dodatkową radość "buszowania" i szukania. I fajnie wygląda:)

4 grudnia 2012

TWARDY PIERNIK DO ZGRYZIENIA

Pieczenie pierników jest stałym, nieodzownym elementem zbliżających się świąt. Magia ich zapachu tworzy niepowtarzalny nastrój. Udekorowane białym lukrem tworzą dekorację, dopełniają całości. Sęk w tym, że trzeba je upiec z dużym wyprzedzeniem. Dać im czas by zmiękły. Muszą swoje odleżeć, szczelnie zamknięte w ciasteczkowym pudełku. Zające, jak co roku, podeszły do tematu z należytą uwagą. Z szafki zniknęło pół słoja lipowego miodu, saszetka przypraw korzennych i kilo bielutkiej mąki. Pierniczki odmówiły jednak współpracy. Nie dość że wyszły kulfoniaste, to jeszcze zgrywają twardzieli jakich mało! Miękną dopiero na widok kubka gorącego kakao, albo dobrej herbaty...


Przed nami pieczenie kruchych ciasteczek. Marzą mi się cynamonowe, Zajączek Mały woli migdałowo-cytrynowe. Koniecznie w kształcie gwiazdki betlejemskiej. Jednym słowem będzie gorąco! Oprócz przygotowań kulinarnych działamy też w kwestii kartek świątecznych. Aż mnie korci, żeby je pokazać. Ale zepsułabym Wam niespodziankę. Wypatrujcie więc listonosza, albo św. Mikołaja. Albo nas, po prostu :)