26 czerwca 2013

RYMOWANKI-WYKLEJANKI

Koniec roku szkolnego działa na nas zdecydowanie kreatywnie. Rymowaliśmy, wycinaliśmy i wyklejaliśmy już dla Zająca Dużego, Pani Moniki (od tenisa), dziś pokazujemy karteczkę wręczoną naszej Kochanej Siostrze Joli. Przed nami jeszcze kartka dla trenera ze szkółki piłkarskiej. Oby nie zabrakło rymów :) Papieru kolorowego, tekturek i kleju na szczęście u nas dostatek.


25 czerwca 2013

TATKO

Tak Zajączek Mały tytułuje Zająca Dużego. TATKO to wspaniały kompan do gry w piłkę, do wyścigowej jazdy na rowerze, do wodnych harców, do przełamywania lodów na stoku narciarskim. TATKO to autorytet w skomplikowanych sprawach remontowo-technicznych - cierpliwie uczy wbijania gwoździ (co z tego że krzywo), wkręcania śrub (czasami za mocno) lub wymiany filtru do wodny (pokapie i w końcu przestanie). TATKO to Ktoś Bardzo Ważny do kogo Zajączek lubi się przytulić i szepnąć mu do ucha "Kocham Cie najbardziej na świecie". Z okazji jego święta Zajączek przygotował niespodziankę. Obrazek oraz nietypowy prezent.























Na Zająca Dużego czekał tor na strzelnicy, zapas naboi, pistolety i sporo huku. Tym sposobem TATKO na chwilę zamienił się w Małego Chłopca, namiętnie strzelającego w dziesiątkę :)



23 czerwca 2013

PIERWSZY DZIEŃ LATA

By go powitać, wstałam cichuteńko przed 4 rano. Pozostałe Dwa Zające spały sobie w najlepsze. Zarzuciłam wiosenny płaszczyk, na nogi wsunęłam balerinki, przez ramię zarzuciłam aparat. Wyszłam z domu na paluszkach. Pustawe ulice spowite poranną mgłą. I tylko to jedno miejsce takie gwarne - KOPIEC KRAKUSA. Ciągnie tu ludzi chcących zobaczyć pierwszy dzień lata wstający nad starym Krakowem. Nieśmiało budzące się letnie słońce, któremu akompaniuje grą na akordeonie starszy pan. Ktoś inny opowiada tajemnicze celtyckie historie. Takie są właśnie PODGÓRSKIE WSCHODY SŁOŃCA. Czekam na nie przez cały rok. A może to nie o pastelowe słońca wstawanie chodzi, tylko o przyjście upragnionego lata? 

 

21 czerwca 2013

CHWALIMY SIĘ :)

Wiem, wiem. To bardzo nieskromne i mało pedagogiczne. Ale... jak tu się nie cieszyć? Zajączek Mały wrócił do domu ze srebrnym medalem i dyplomem za zajęcie drugiego miejsca w turnieju tenisowym. Ależ było radości, głośnych braw i zaskoczenia! Bo, dla nas sport to przede wszystkim sposób na wolny czas, dobra zabawa i kształtowanie życiowej postawy fair-play. Już samo to jest wygraną. 
W podziękowaniu za pierwszy rok nauki, mały medalista wręczył pani trenerce drobny upominek - ręcznie wykonaną kartkę. Obdarowanej bardzo się podobała. A Wam Kochani?


17 czerwca 2013

SKRZYNKA POTWORÓW

No jakoś ten tytuł mnie nie zachęca. Podtytuł tym bardziej! Okropności, paskudztwa od których się ucieka. Tymczasem Zajączek Mały właśnie z tą książeczką koniecznie chciał wyjść z Targów. Coś musi być na rzeczy, pomyślałam. Usiedliśmy razem w kącie i strona po stronie oglądaliśmy historię wampira Władka, któremu stępiły się kły. Biedaczysko szukał więc pomocy, ale nikt nie traktował go poważnie. Ta na pozór mało sympatyczna historia ma jednak głęboki sens. Uświadamia dziecku, że każdy czegoś się boi. "Skrzynka Potworów" oswaja dziecięce strachy, rozwiewa lęki i uspokaja. Nie używa jednak żadnych przenośni. Bohaterami "Skrzynki Potworów" są duch, mumia, czarownica, wilkołak, dziad z workiem, kościotrup, potwór z szafy słowem cała plejada "gwiazd" specjalizujących się w straszeniu dzieci. Okazuje się że i oni mają swoje problemy, przygody, tarapaty. Mają świadomość swojej brzydoty, ułomności i narzuconej im roli. Tak przedstawione przestają być straszne. I o to właśnie chodzi!   

PS. zupełnie już na marginesie, książeczki są do samodzielnego czytania (duża czcionka, równowaga tekstu w stosunku do ilustracji), jednak lektura w towarzystwie rodzica jest dużo fajniejsza :)  



"Skrzynka Potworów" to nowość wydawnictwa TAKO składająca się z 10 książeczek. Na razie można kupić dwa pierwsze tytuły; "Czarownica" i "Wampir"  













































13 czerwca 2013

TARGI KSIĄŻKI DZIECIĘCEJ

W przeciwieństwie do tych "dorosłych" są bezpłatne, bardziej kameralne i pełne warsztatów. Dlatego czekamy na nie przez cały rok. A potem poświęcamy im pół dnia. Obowiązkowo zaglądamy na stoisko WYTWÓRNI, witamy się z DWIEMA SIOSTRAMI, zasłuchujemy u BUKI, nie omijamy TACO, szperamy w ZAKAMARKACH. Po raz pierwszy przyglądaliśmy się dziecięcej, głównie angielskojęzycznej ofercie TMC. Zajączek nie mógł się oderwać od sensorycznej lektury książeczki "Under the ocean" . Kiedy kończył, zaczynał od nowa :)












































U BUKI zaopatrzyliśmy się w "Wędrując po niebie z Janem Heweliuszem" - do tej pory mieliśmy tylko wersję książkową wydawnictwa MUCHOMOR (cudeńko!). Zajączek założył słuchawki i ... przepadł. Tymczasem Jan Englert snuł opowieść gdańskiego astronoma, przeplataną XVII wieczną muzyką.
























Nie brakowało też muzealnych wydawnictw, BUNKIER SZTUKI kusił bajkami, MOCAK zapraszał do zaprojektowania znaczka pocztowego, a nasze ukochane MUZUEM ETNOGRAFICZNE przygotowywało do wakacji. Zajączek wykonał i ozdobił dzienniczek, niezbędny dla każdego szanującego się podróżnika. Już niebawem białe kartki wypełnią się zajączkowymi notatkami, rysunkami, wklejanymi biletami - jednym słowem wakacyjnymi skarbami.

 

10 czerwca 2013

WYSPIAŃSKI NA MOGILSKIM

Pojawiał się stopniowo. A właściwie jego kwiecista sztuka w formie gigantycznej mozaiki. Przyozdobiła smutne i szare dotąd rondo. Każdy mieszkaniec Krakowa mógł pomóc, dołożyć swój kamyk. Zająców nie trzeba było szczególnie namawiać. Wyposażeni w płócienne fartuchy ochronne, dostaliśmy swój kawałek ściany, całą masę kolorowych płytek, specjalne obcęgi do ich przycinania (sprzęt, który szczególnie upodobał sobie Zając Mały) oraz zaprawę murarską. Zajączek już po chwili całkowicie zapomniał się w tym twórczym akcie tworzenia. Wystarczyła godzina, by zaprawa sięgała jego łokci, a nawet brwi! To się jednak zupełnie nie liczyło. Cierpliwie i precyzyjnie doklejał kolejne fragmenty kamiennej układanki. Za co na koniec został nagrodzony pamiątkowym dyplomem. Ale, co tam papier, jeśli można palcem wskazać swój mały wkład w dużą historię, prawda?

Oto nasze poletko, nasz mini wkład w wiekopomne dzieło :)





















Szkoda tylko, że Zając Duży pracował w tym czasie gdzie indziej:(


7 czerwca 2013

MISTRZ

Przystanął w niepozornym miejscu. Po wiaduktem kolejowym nad ulicą Kopernika. Nieopodal kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa. Stoi niewzruszony i czeka. Czasem ktoś przystanie, inny przemknie nawet go nie zauważywszy.. Jak to w życiu. 
Nam trudno było przejść obojętnie. Na dłuższą chwilę wymieniliśmy znaczące spojrzenia.
I jeszcze coś, pamiętacie przystojniaka TROLOLO? Zdaje się, że zna dobrze Mistrza. I właśnie zmierza w jego kierunku. Stąd ten dobry humor. Zającom Trzem też się udzielił :)


5 czerwca 2013

ROK TUWIMA

Przechodzi bez echa... Przynajmniej w Krakowie. Dziwi mnie to niezmiernie, bo kto jak kto, ale Tuwim pisać potrafił! Rytmika, melodia, rym i morał to znaki szczególne Tuwima. No i ponadczasowość. Sama wychowałam się na jego wierszach, teraz czytam je Zajączkowi, który bardzo żywo na nie reaguje. Chętnie zapamiętuje, a potem recytuje. Choćby fragmentarycznie. My po prostu kochamy TUWIMA. Parę lat temu, na Targach Książki, kupiliśmy fantastycznie wydaną książkę (wydawnictwo WYTWÓRNIA, 2008). Zilustrowanie 28 najpopularniejszych wierszy Tuwima powierzono najmłodszemu pokoleniu polskich ilustratorów (Gosia Gurowska, Monika Hanulak, Marta Ignerska, Agnieszka Kucharska-Zajkowska, Anna Niemierko, Gosia Urbańska, Justyna Wróblewska). Efekt? NIE DO OPISANIA! Tą książkę je się oczami, zjada uszami. Ilustracje raz dynamiczne, to znów spokojne, mistrzowsko dopowiadają nastrój, charakter wiersza. WYTWÓRNIA otrzymała zresztą za ten projekt prestiżową, międzynarodową nagrodę BOLOGNIA RAGAZZI AWARD (to ten złoty stempel widoczny na zdjęciu poniżej). Książka rozeszła się w oka mgnieniu. Do niedawna praktycznie nie do kupienia, dziś znów dostępna (dodruk 2013). Wg nas do obowiązkowy zakup w ROKU TUWIMA. Tak serio, serio :)







































































4 czerwca 2013

TUWIMOWY DZIEŃ DZIECKA

Wybaczcie zajęcze, blogowe milczenie. Ostatnimi czasy trochę z tym na bakier. Proza życia domagała się atencji. Powracamy jednak z nowymi opowieściami. Barwnymi, dziecięcymi, recytowanymi. Opowieściami z pewnego KRAKOWSKIEGO SALONU POEZJI który z okazji Dnia Dziecka rozbrzmiał głosami Mistrzów Słowa, wypełnił rymami Tuwima, rozgrzał filuterną muzyką. Zajączek Mały rozłożył się beztrosko tuż obok sceny i mlaskając smacznie w starciu z lizakiem (bo takimi prezentami Salon powitał najmłodszych) słuchał  i śmiał się na przemian.

Dodatkową niespodzianką okazała się możliwość kupienia płyty z najpiękniejszymi wierszami Tuwima. Wzbogacona o autografy z dedykacją dla Zajączka. Słuchamy jej codziennie, na okrągło. A bawimy się przy tym wyśmienicie! I takiej właśnie beztroski i radości w codzienności Zające Trzy życzą wszystkim dzieciakom - tym Małym i tym Dużym :)