29 kwietnia 2013

JÓZEFA 22

To adres pracowni, sklepiku, miejsca między chmurami. Wśród których siedzi uśmiechnięta LOOKarna. W sobotę oficjalnie otworzyła białe, drewniane drzwi swojego królestwa.  Niewielkiego, wysmakowanego, szalenie delikatnego, autorskiego. Biel rustykalnych, ceglanych ścian kontrastuje z jedną, czarną jak smoła, na której gospodyni maluje wielkoformatowe cudowności. Pełno tu zachwycających, czarno-białych ilustracji, drewnianych koników i czarnych chmurek, na których można zapisać marzenie. My tak zrobiliśmy. Teraz czekamy by nabrało kształtu. Nad sofą, w dużym pokoju :)

Jedną z chmurek LOOKarny zabraliśmy do domu, zresztą w kroplach wiosennego deszczu :)
 

26 kwietnia 2013

KARTKA Z ETNOKALENDARZA

Zerwaliśmy kolejną kartkę z ETNOKALENDARZA. Uchwyciliśmy proste inspiracje, żywe kolory. I rozwiązania, które sprawdziły się wieki temu. Zajączek dowiedział się o "świętych miejscach", które niegdyś znajdowały się w każdej chacie. I zaznaczył swoje własne, na cudnie skreślonym planie naszego M.


Podpatrzone z teki prof. REINFUSSA, świetnego etnografa.

24 kwietnia 2013

OBRAZ

W związku z wystawą EDWARD DWURNIK-OBŁĘD!, Muzeum Narodowe zorganizowało warsztaty, na które pognaliśmy w podskokach. Zajączek Mały szybko dowiedział się kim jest ów zacny, siwiutenki, polski malarz. Dzięki prowadzącej zajęcia Marysi odnalazł na wielu płótnach Dwurnika rysunki jego córki Poli (pocieszne kotki, pieski i dużo woskowej kredki :) Zainspirowany przeszedł do muzealnej pracowni, gdzie czekało na niego całkiem spore płótno. Punktem wyjścia miał być wybrany fragment Dwurnikowego obrazu. Wokół niego narosła praca Zajączka. Nasz mały artysta dał się ponieść twórczemu szałowi, na koniec oznajmiając że jego dzieło zawiśnie w salonie. Nad sofą... Zając Duży, niczym surowy kurator, propozycję natychmiast oddalił. Ostatecznie zajączkowy obraz znalazł swoje miejsce w zajączkowym pokoju :)

Pełna, artystyczna gotowość do pracy :)
Na rozgrzewkę Zajączek wykonał "grafikę", z których Dwurnik również słynie
Potem w ruch poszło płótno, z wybranym motywem - u Zajączka przeobrażonym w kubek...

... stojący na drewnianym stole...

... obok którego usadowił się Zając wieszający obraz na ścianie :)
Po trzech godzinach natchnionej pracy Zajączek odreagował bieganiem wzdłuż i wszerz instalacji znajdującej się przed gmachem Muzeum. Tak... było bardzo twórczo!
 

18 kwietnia 2013

KŁOPOTY RODU POŻYCZALSKICH

Dominika zajmuje się domem. Gotowanie, pranie, sprzątanie. Wciąż coś ma na głowie. Dlatego nieustannie wysyła Strączka po coś na górę. Jest jeszcze ich córka, Arietta, która przygląda się codziennej krzątaninie rodziców i nie przestaje marzyć o WIELKIM świecie. Dosłownie wielkim. Bo, gdy ma się kilkanaście centymetrów wzrostu, niemal wszystko Cię przerasta. Mieszkasz zatem pod kuchenną podłogą starego, angielskiego domu. Herbatę parzysz w dzbanku zrobionym z żołędzia, znaczkiem pocztowym z wizerunkiem Królowej Elżbiety dekorujesz ścianę salonu, a drewniana szpulka po nici okazuje się bardzo wygodnym stołeczkiem. Gdy czegoś potrzebujesz, wychodzisz z ukrycia i po prostu... pożyczasz. Nie kradniesz, broń Boże! To dlatego czasami w domu zawieruszają się rzeczy. Jakby diabeł nakrył je ogonem. Tymczasem to sprawka rodu Pożyczalskich właśnie. Tylko, czy mimo małego wzrostu można pozostać niezauważonym? A kiedy zostanie się już widzianym można zaprzyjaźnić się z dużym Chłopcem?  Sięgnijcie koniecznie po tę ciepłą i pięknie zilustrowaną książkę. Zajączek nie chciał się od niej oderwać. 

Wydawnictwo DWIE SIOSTRY, źródło
Pożyczony ziemniak starczy na wiele obiadów
Pudełko po cukierkach świetnie sprawdza się jako wanna :)
Rodzina Pożyczalskich w komplecie

8 kwietnia 2013

I FOLLOW RIVERS



Trzech muzyków, jedna gitara i rytm, który chodzi za człowiekiem cały dzień. TIGGERFINGER odkryliśmy przypadkowo. Od razu wpadli nam w ucho i oko.  A poza tym podoba się nam garnitur wokalisty ;) Fryzura też!

6 kwietnia 2013

NIESPODZIANKA

Miłość można okazywać na wiele sposobów. Słowami,czynami,gestami, swoją obecnością..Kiedyś dostała mi się od Zająca Dużego niezła bura.Już nie pamiętam za co. Pamiętam jednak bardzo dobrze co powiedział na koniec: "Właśnie dlatego, że mi na Tobie szalenie zależy tak się złoszczę. " I to jest właśnie miłość. Zaangażowanie całego wachlarza emocji i uczuć.  Ostatnio Zając Duży zaskoczył nas drobną niespodzianką. Mały gest przepełniony czułą, wielką miłością. Nie trzeba nic więcej. Żadnych słów.

Dla Zajączka Małego
Dla mnie

A w środku zajęcze łakocie

5 kwietnia 2013

PS. JESZCZE O WIELKANOCY

Tegoroczna Wielkanoc była dla nas WIELKA. Nie zabrakło w niej niczego. Głęboko przeżywanej liturgii Triduum Paschalnego, kochanych i najważniejszych ludzi wokół, słodkiego "nic nie robienia", jedzenia długo wyczekiwanych łakoci i nart, które pozwoliły spalić zbędne kalorie. Wielka i niezapomniana, bo pierwsza na nowym M. Udekorowanym skromnie, bez przepychu. Tych kilka akcentów jednak wystarczyło by poczuć wyjątkowy nastrój. Reszty dopełniły zapachy; waniliowego baranka, którego sami pieczemy. Ręcznie tartego chrzanu, który zdecydowanie zdominował zawartość koszyczka.  I wiejskiego pieczywa z czuszką, które najlepiej smakuje z samym masłem! ALLELUJA!
Przy wielkanocnym stole nie mogło zabraknąć Trzech Zająców :) podarowanych przez naszą K.
 

3 kwietnia 2013

RĘKAWKA

Tegoroczne, tradycyjne święto RĘKAWKI (polecam poczytać TUTAJ) odbyło się w śniegowo-błotnej scenerii. Było więc ... barbarzyńsko, co nawet pasowało do słowiańskich wojów, którzy stoczyli u stóp Kopca Krakusa najprawdziwszą bitwę. Zajączek mały przemierzając liczne kramy wzbogacił się o drewniane strzały i pochwę na miecz. Z zaciekawieniem przyglądał się warsztatowi ręcznego wyrabiania świec, czy wypiekania podpłomyków na zakwasie. Stoisko garncarza przypomniało starą maksymę, że "nie święci garnki lepią". Mnie zaś uwodził widok i zapach wypieczonych na złoto i brąz bochenków chleba, które leżały na starym, drewnianym wozie..

Blok wosku pszczelego i sznurek konopny. Tyle wystarczy, by zrobić sobie świecę.
Na kiszonkę, na zsiadłe mleko albo miód pitny