Chyba nikt, łącznie z autorem, nie spodziewał się, że zdjęcie stanie się jednym z najsłynniejszych i najchętniej imitowanych, naśladowanych ujęć. Nic więc dziwnego, że dzisiaj ulica ta jest nieustannie blokowana przez turystów żądnych zdjęcia na miarę Beatlesów. I ja uległam sławie tej, wydawałoby się, zwyczajnej ulicy. Przechadzałam się tam i z powrotem pozując nieśmiało do Zająca Dużego, narażając się przy tym wyspiarzom siedzącym za kółkiem. Jednak Ci wydają się być przyzwyczajeni do całego zgiełku. I dobrze, bo fanów tego zakątka nie brakuje.
Historia zdjęcia i samej płyty jest naprawdę ciekawa, więc jeśli temat Was interesuje zajrzyjcie TUTAJ. Miłej lektury!
No, no - tez bym tam chciala sobie przemaszerowac! Tym bardziej, ze moja milosc do Beatlesow i szczegolnie Lennona nigdy nie wygasla.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo, chcialabym sie tutaj wpisac jako obserwator - ale jak?