23 stycznia 2012

SZTUKA KOCHANIA czyli sceny dla dorosłych

Wybraliśmy się z Zającem Dużym do TEATRU STU na "Sztukę Kochania". Wyszliśmy zauroczeni, bo rzecz to po prostu fantastyczna. 
Czterech aktorów (m.in fenomenalna Beata Rybotycka) roznosi scenę. Dają popis jakiego już dawno w teatrze nie widziałam. Gra najwyższych lotów. A temat sztuki? Poważny, a przecież nie umiemy o nim mówić otwarcie. O kochaniu mówi się bowiem infantylnie albo nazbyt wulgarnie. Tymczasem cała sztuka sztuki polega na opowiedzeniu o tym w sposób figlarny, zabawny, przaśny, naturalny. Nic tu z wydumanej powagi tematu, sztywności, skrępowania. Czujemy swobodę i naturalność tematu. Brawo! Brawurowe dialogi same zapadają w pamięć, podobnie jak i barwne postacie. Taki Pan Kosmala na przykład. Albo Józio, doktorant UJ... W sztuce zachwyciło nas wszystko, od drobnych gestów, mimiki aktorów po sentencje, które bardzo trafnie definiują naszą, ludzką SZTUKĘ KOCHANIA.


PS. Dużo miłości Wam życzę :)   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz