Wiosna się zaczyna
zakwitła leszczyna,
ubiera trzewiki
majowa dziewczyna
Czerwone korale
święcą się wesoło,
cybalista śpiewa
tańczą wszyscy w koło!
Potem przy akompaniamencie skrzypiec odtańczyliśmy wspomnianego "krakowiaka". Wtedy też coś odkryłam. Wierzcie mi lub nie, ale ludową muzykę ma się w genach. Reaguje się na
nią spontanicznie. Noga sama tupie, a ciało rwie się do tańca. Poznaliśmy także lokalną, krakowską gwarę. Oraz huczne, karnawałowe zwyczaje. Zajączek Mały usiadłszy na workach wypchanych sianem wziął udział w muzealnym kuligu (na starym parkiecie ślizga się wprost genialnie!). Na koniec poznaliśmy bajkę o diable (spisaną przez Kolberga w okolicach Modlnicy), do której Zajączek wykonał kukiełkową lalkę. Z Muzeum wyszliśmy skocznym krokiem, naładowani pozytywną energią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz