Długo odkładam ten zakup na później. Główny powód? Wyjście poza ramy budżetu domowego. Typografia legendarnego Arne Jacobsena nie dawała mi jednak spokoju. Raz po raz gdzieś, w zasięgu mojego wzroku, pojawiały się genialne w swojej prostocie, elegancko czarne, smukłe, duńskie litery. Ponadczasowe wzornictwo. Modernizm tak przeze mnie lubiany. Czerń podkreślająca biel porcelany. Zniżka sięgająca 50% w jednym ze sklepów internetowych rozwiała moje wahania. Nowym dylematem okazał się wybór odpowiedniej literki. Sponsorem odcinka została ostatecznie literka H... jak HERBATA! Ha!
Prosty i piękny :)
OdpowiedzUsuńI o to właśnie chodzi. SIMPLY THE BEST!
OdpowiedzUsuńNo i pięknie! Cenię sobie oszczędność (nie tylko finansową :)) ale także w barwie. Podziwiam także samozaparcie. Ja tak tańczę wokół ceramiki Bolesławca :) Super, że spełniasz marzenia.
OdpowiedzUsuńOj, jaka szkoda, że dopiero teraz piszesz o tym Bolesławcu! My własnie wydaliśmy komplet miseczek w jagódki naszej babci, bo nam już nie pasował...
Usuń