TARGI KSIĄŻKI DZIECIĘCEJ
W przeciwieństwie do tych "dorosłych" są bezpłatne, bardziej kameralne i pełne warsztatów. Dlatego czekamy na nie przez cały rok. A potem poświęcamy im pół dnia. Obowiązkowo zaglądamy na stoisko WYTWÓRNI, witamy się z DWIEMA SIOSTRAMI, zasłuchujemy u BUKI, nie omijamy TACO, szperamy w ZAKAMARKACH. Po raz pierwszy przyglądaliśmy się dziecięcej, głównie angielskojęzycznej ofercie TMC. Zajączek nie mógł się oderwać od sensorycznej lektury książeczki "Under the ocean" . Kiedy kończył, zaczynał od nowa :)
U BUKI zaopatrzyliśmy się w "Wędrując po niebie z Janem Heweliuszem" - do tej pory mieliśmy tylko wersję książkową wydawnictwa MUCHOMOR (cudeńko!). Zajączek założył słuchawki i ... przepadł. Tymczasem Jan Englert snuł opowieść gdańskiego astronoma, przeplataną XVII wieczną muzyką.
Nie brakowało też muzealnych wydawnictw, BUNKIER SZTUKI kusił bajkami, MOCAK zapraszał do zaprojektowania znaczka pocztowego, a nasze ukochane MUZUEM ETNOGRAFICZNE przygotowywało do wakacji. Zajączek wykonał i ozdobił dzienniczek, niezbędny dla każdego szanującego się podróżnika.
Już niebawem białe kartki wypełnią się zajączkowymi notatkami, rysunkami, wklejanymi biletami - jednym słowem wakacyjnymi skarbami.
Ależ mieliście fajny dzień i tylko Tuwima brak :)
OdpowiedzUsuńTak... Tuwim się nie spisał :(
OdpowiedzUsuń