27 sierpnia 2013

PAN TIK TAK

Nasze mieszkanie możemy generalnie uznać za ukończone. Generalnie. Bo, wciąż tu i tam brakuje szczegółów. Umywalka czeka na szafkę łazienkową, wiszący z sufitu  w przedpokoju kabel na lampę, jedna ze ścian na inny kolor farby. Kiedy jednak aranżuje się mieszkanie od podstaw, startując od gołych ścian, to są naprawdę drobne szczegóły. 
Ale, jak się okazuje, te często cieszą najbardziej. Jak nasz nowy, sypialniany zegarek. Kupiony bardzo okazyjnie w BoConcept. Drobna rzecz, bez której nie dało się wyjść ze sklepu. Drobna rzecz, bez której nie wyobrażam sobie teraz naszej sypialni. A jakie jest wasze zdanie?

  

8 komentarzy:

  1. Zegar re-we-la-cyj-ny, pasuje su-pe-ran-cko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć nie jest to mój ulubiony kolorek, to zegar naprawdę fajny, połączenie drewna i tworzywa .. mniam ;)
    No i widać go o mglistym poranku ;)
    miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A że jesień za pasem to do mglistych poranków trzeba się przygotować;)

      Usuń
  3. Szczęśliwi ci, którzy znaleźli szczęście w zasobach, które nagromadzili:) Ja chyba nigdy nie stwierdzę, że mój dom jest skończony, prędzej on mnie wykończy:) Miło było do ciebie zajrzeć, zostaję na stałe i zapraszam do siebie na candy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, my do zbieraczy nie należymy. Raczej do minimalistów. No, ale jak już coś przytaszczymy do domu to robi się efektownie:) Tak się nam przynajmniej wydaje.

      Usuń
  4. Przepiękny!! Dobrze, że ma biały akcent, bo bym nie uwierzyła ze sama wybierałaś :) Ucałowania już z Krakowa, twój Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem daję się porwać szaleństwu kolorów. Zaczęło się od pewnej torebki ;)

      Usuń