Inhalacja z jedną kropelką olejku, 10 ml syropu, proszki zrobione w aptece na zamówienie. Potem smarkanie zatkanego nosa. Dla porządku mierzenie temperatury i znowu inhalacja. Nie zaszkodzi. Zajączek Mały walczy z wirusem. Siedzimy więc w domu i monotonię zabiegów lekarskich urozmaicamy czytaniem lub grami planszowymi. Bardzo szybko okaże się, że wirus zapała wielką sympatią i do mnie. Dzięki czemu zaczynam bardziej przypominać ukwiała niż ssaka. Niemoc całkowita. No ale przecież muszę zajmować się Zajączkiem. Zatem dwoję się i troję, macham łyżeczką z lekarstwem, wymyślam nowe zabawy, odpowiadam na setki pytań "dlaczego?" by w końcu usłyszeć:
MAMCIA, NUDZI MI SIĘ!!
Czekam zatem cierpliwie na wiosnę i powrót do zdrowia. Szczególnie Małego Zajączka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz