26 stycznia 2012

PAN STEMPEL

Pomysł na pieczątkę pojawił się już dawno temu. Podpatrzony w bibliotece moich Dziadków, którzy każdą swoją książkę zdobili wspólnym monogramem. Czerwone litery, międzywojenny krój czcionki, prostota elegancji. Do dzisiaj je pamiętam. Zresztą, dzięki Dziadziowi, kilka z tych cudownie wydanych książek zdobi dziś moje półki. Wracając jednak do kwestii mojej pieczątki. Nie dawała mi spokoju. Upominała się natrętnie. O jej kształcie zadecydował przypadek. I Oleńka. Spotkałam ją na poczcie. Ze stosem listów, z których uśmiechał się czerwony konik. To znak rozpoznawczy wydawnictwa, które Oleńka założyła. Swoją drogą, o KONIKU obiecuję osobnego posta. Konikowa pieczątka sprowokowała zapytanie o moją pieczątkę. Nie chciałam niczego narzucać, poza jednym motywem - Trzema Zającami. Po kilku dniach na skrzynce mailowej pojawił się załącznik. Natychmiast zawładnął moim sercem. Oleńka stworzyła projekt, który doskonale ujął istotę zajęczej rodziny. To niesamowite! Pieczątka jest już gotowa, jej wykonaniem zajął się PAN STEMPEL, którego szczerze zresztą polecam. A Wam, jak się podoba?



3 komentarze:

  1. ale mi sie marzy taki stempel od Czarów :)) zmykam przygotować podkładeczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie skomponowany stempelek! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Komplementy przekażę Oleńce. To dzięki niej stempelek tak się podoba:)

    OdpowiedzUsuń