Latem ich przybywa. W garderobie i w mieszkaniu. Generalnie trzymamy się kolorystycznego minimalizmu, ograniczającego się do bieli, szarości i drewnianych dodatków. Jednak to właśnie lato sprawia, że wpuszczamy w nasze cztery kąty większą paletę barw. W białym wazonie układa się aromatyczna lawenda, na stole mienią się marynarskie, pasiaste serwetki a na sofie polegują kolorowe poduchy. Tegoroczne uszyłam dzięki pomocy Babci Zając. Tkaninę kupiłam w IKEA bardzo okazyjnie, za przysłowiowe grosze. No i jak, może być?
Mało powiedziane:" może być", całość wygląda gustownie, zachwycająco i zachęcająco ( żeby sobie przysiąść :o)
OdpowiedzUsuńZatem zapraszamy na kanapę:)
UsuńI dziękujemy za takie rozpieszczanie!
Poduchy super :) świetny materiał :)
OdpowiedzUsuńi kanapa piękna :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Oj tam, oj tam.
UsuńPiękna to jest Twoja kanapa!
Zachorowaliśmy na taką, bez dwóch zdań:)
MIły dla oka minimalizm!
OdpowiedzUsuńMiło nam to słyszeć!
UsuńI dziękujemy za wizytę:)
Śliczne poduchy, bardzo fajny wzór. Ja bardzo lubię szyć, już szary len czeka (też z Ikei), będą z niego zasłony. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń